*****Oczami Margaret*****
Wyszłam z budynku. Przeszłam
może 30 kroków , gdy zauważyłam przygnębionego Toma. Szedł sobie środkiem drogi
(DOSŁOWNIE) z butelką wódki w ręce, od czasu do czasu ją popijając., wyglądał
strasznie. Bluzka poplamiona czymś ciemno-brązowym, spodnie jakieś takie za
szerokie z dwiema wielkimi dziurami. Przyglądałam mu się kilka chwil, a po tym,
jak prawie potrąciło go auto rzuciłam mu się na ratunek. Dopiero, gdy
szarpnęłam go za rękę (przy okazji ratując go przed potrąceniem przez autobus)
zauważył mnie. Jego śliczne, piwne oczka były zaszklone łzami. Miał wory pod
oczami i czerwony nos. Przyglądałam się mu w osłupieniu – co mu się do jasnej
cholery stało !?
- TOM ! Co Ci się stało. – wrzasnęłam na niego.
-Ja… Ona, my… - jąkał się. Zachowywał się jakby nie wiedział kim jest, gdzie się znajduje…
-Jezu Tom… Co ja mam z Tobą zrobić? – zastanawiałam się głośno. Uznałam, że najrozsądniej będzie zabrać go do domu. Ale przecież nie dotargam go tam… Postanowiłam zadzwonić do Alex.
-Ha- ahahahhaha- lo? – usłyszałam słowa mojej siostry przerwane śmiechem – Nathan zostaw to !
-Halo ? Alex ? Słuchaj dasz radę po mnie przyjechać ? Jestem z Tomem na ulicy Hom…
-NATHAN ! TO STANIK MARGARET ! ODŁÓŻ TO ! SŁYSZYSZ CO DO CIEBIE MÓWIE !?
-CO MÓJ STANIK !
-Już nic. Sytuacja opanowana.
-To jak przyjedziesz po mnie ?
-Słuchaj… Mam gościa w mordę jeża, nie ? Nie dam rady, poza tym to wypiłam puszkę piwa więc…
-Dobra nic nie mów. Cześć. – rozłączyłam się. Co mam zrobić z tym Tomem !? Przecież nie zostawię go tutaj na pastwę losu a do domu mam kawałek drogi… Autobus ! Tak, Autobus !
-Tom, rusz się idziemy gdzieś.
-Gdzie ? Idziemy na piwo
-Nie Tom, nie idz…
-Jak nie na piwo to ja nigdzie nie idę ! – nadąsał się jak małe dziecko i po turecku usiadł na środku ulicy.
-Yyy… ja … Powiedziałam, że nie idziemy na piwo ? Musiałam się przejęzyczyć ! Oczywiście, że idziemy do monopolowego.
-Super ! – Tom błyskawicznie wstał.
- TOM ! Co Ci się stało. – wrzasnęłam na niego.
-Ja… Ona, my… - jąkał się. Zachowywał się jakby nie wiedział kim jest, gdzie się znajduje…
-Jezu Tom… Co ja mam z Tobą zrobić? – zastanawiałam się głośno. Uznałam, że najrozsądniej będzie zabrać go do domu. Ale przecież nie dotargam go tam… Postanowiłam zadzwonić do Alex.
-Ha- ahahahhaha- lo? – usłyszałam słowa mojej siostry przerwane śmiechem – Nathan zostaw to !
-Halo ? Alex ? Słuchaj dasz radę po mnie przyjechać ? Jestem z Tomem na ulicy Hom…
-NATHAN ! TO STANIK MARGARET ! ODŁÓŻ TO ! SŁYSZYSZ CO DO CIEBIE MÓWIE !?
-CO MÓJ STANIK !
-Już nic. Sytuacja opanowana.
-To jak przyjedziesz po mnie ?
-Słuchaj… Mam gościa w mordę jeża, nie ? Nie dam rady, poza tym to wypiłam puszkę piwa więc…
-Dobra nic nie mów. Cześć. – rozłączyłam się. Co mam zrobić z tym Tomem !? Przecież nie zostawię go tutaj na pastwę losu a do domu mam kawałek drogi… Autobus ! Tak, Autobus !
-Tom, rusz się idziemy gdzieś.
-Gdzie ? Idziemy na piwo
-Nie Tom, nie idz…
-Jak nie na piwo to ja nigdzie nie idę ! – nadąsał się jak małe dziecko i po turecku usiadł na środku ulicy.
-Yyy… ja … Powiedziałam, że nie idziemy na piwo ? Musiałam się przejęzyczyć ! Oczywiście, że idziemy do monopolowego.
-Super ! – Tom błyskawicznie wstał.
Jakoś udało mi się
doprowadzić do bliższego przystanku autobusowego.
-Eeej… To nie jest monopolowy. – spostrzegawczy Tom.
-Ależ oczywiście, że jest ! Tylko musimy podjechać autobusem kawałek.
-Super !
-Eeej… To nie jest monopolowy. – spostrzegawczy Tom.
-Ależ oczywiście, że jest ! Tylko musimy podjechać autobusem kawałek.
-Super !
Po 15 minutach byłam już pod
domem (oczywiście z Tomem pod pachą).
Weszłam do domu a tam… Alex śpiąca pod stołem i Nathan układający budowle z moich staników o.O. Never Mind…
Weszłam do domu a tam… Alex śpiąca pod stołem i Nathan układający budowle z moich staników o.O. Never Mind…
Jeśli Nathan miał z tego
taką frajdę, to niech układa. Ja dotaszczyłam Toma do mojego pokoju i starałam
się z nim porozmawiać.
-Dobra Tom, powiedz mi co
się stało?
-Nic. – mina nadąsanego dziecka.
-Tom mów, co się stało ?
-Nic. – drżący głos.
-Tom powiedz mi.
-Kelsey mnie zdradziła! – w sekundę się rozbeczał. Mnie zatkało totalnie… Tom i Kelsey… To koniec ? Nie, to niemożliwe! Tom się opił, coś ubzdurał, tak, na pewno. A może jednak…
-Nic. – mina nadąsanego dziecka.
-Tom mów, co się stało ?
-Nic. – drżący głos.
-Tom powiedz mi.
-Kelsey mnie zdradziła! – w sekundę się rozbeczał. Mnie zatkało totalnie… Tom i Kelsey… To koniec ? Nie, to niemożliwe! Tom się opił, coś ubzdurał, tak, na pewno. A może jednak…
-JAK TO CIĘ ZDRADZIŁA !?
-No, no, no… Ja… Ja siedziałem na kanapie, obok mnie leżał jej telefon, no i coś mnie podkusiło no i go wziąłem, no i tam były sms’y…
-Tom jakie sms’y !?
-No z nim…
-Tom na miłość Boską jakim nim ?
-Z…
-No, no, no… Ja… Ja siedziałem na kanapie, obok mnie leżał jej telefon, no i coś mnie podkusiło no i go wziąłem, no i tam były sms’y…
-Tom jakie sms’y !?
-No z nim…
-Tom na miłość Boską jakim nim ?
-Z…
-Haloo ? Mamaret ! Mam twoje
staniki, chcesz ? – Nathan pomachał mi nimi przed oczami.
-Nathan ! Jestem MARGARET a to oddawaj ! – wyrwałam mu to i wygoniłam do salonu.
-Nathan ! Jestem MARGARET a to oddawaj ! – wyrwałam mu to i wygoniłam do salonu.
-Tom, wracamy do rozmowy, z
jakim nim ?
-No z nim !
-Tom powiedz imię !
-J-j-j-ja… On ma na imię… Magnus. Magnus Bane…
-O Boże, Tom ! Jak mi cię szkoda :c.
-Straciłem jąą. – wziął i wytarł łzy do mojego stanika -.- .
-No z nim !
-Tom powiedz imię !
-J-j-j-ja… On ma na imię… Magnus. Magnus Bane…
-O Boże, Tom ! Jak mi cię szkoda :c.
-Straciłem jąą. – wziął i wytarł łzy do mojego stanika -.- .
Nagle usłyszałam dźwięk
tłuczonego szkła na dole. Zostawiłam Toma na chwilę samego i poszłam to
sprawdzić…
No cześć misiaki c; . Kelsey zdradziła Toma :c.
Nie, żeby coś, ja oczywiście kibicuję Tomsey, ale na potrzeby opowiadanie
musiałam ich rozłączyć c;.
Przepraszam za brak rozdziałów, no, ale szkoła i nauka, sami wiecie :/. Jest to już 6. Rozdział, także od dzisiaj wprowadzam zasadę
3 komentarze – piszę next’a
Przepraszam za brak rozdziałów, no, ale szkoła i nauka, sami wiecie :/. Jest to już 6. Rozdział, także od dzisiaj wprowadzam zasadę
3 komentarze – piszę next’a
Jeśli ktoś to czyta, to dacie radę, a jeśli nie
to… To smuteczek ;c.
A Wam jak idzie w szkole ?
Aha, i przepraszam za taki krótki rozdział c;.
A Wam jak idzie w szkole ?
Aha, i przepraszam za taki krótki rozdział c;.
I tak, imię ,,kochanka" Kelsey wzięłam z serii ,,Dary Anioła" :)
OdpowiedzUsuńSuperr <3
OdpowiedzUsuńPanie i Panowie ! Oto nasza Margaret ;D
UsuńDary Anioła , staniki ... ciekawe co dalej... :D
OdpowiedzUsuń;>>>>
OdpowiedzUsuńHuehuehue , bardzo ciekawe słońce, czekam na next.
OdpowiedzUsuńJejuu cudowne opowiadanie :) Strasznie mi się podoba i nie mogę się doczekać dalszej części :D
OdpowiedzUsuń