Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 20. - Dlaczego nie zaczekałaś, aż KTOŚ się obudzi?

*****Oczami Martyny*****


Szczerze? Nie poszłam tam ,,pilnować" domu. Przez co dostałam niezły opieprz, bo rano okazało się, że ktoś podpierniczył nam telewizor O.o. Ups?
*****Oczami Natalii*****


Obudziłam się ok. 8:00. Zeszłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. Gdy tosty były już gotowe poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i chwyciłam pilot od telewizora. Czegoś mi brakowało, ale nie miałam pojęcia czego. Rozejrzałam się po pokoju. Nosz szlag! Nie wiem czego nie ma. No nie ważne. Włączyłam TV... i wtedy mnie olśniło...

-ALEX, MARGARET, MARTYNA, GDZIE, DO JASNEJ CHOLERY, JEST NASZ TELEWIZOR!?


 *****Oczami Martyny*****

Obudziłam się bardzo wcześnie - ok. 6:00. Zeszłam na dół w celu wypicia czegoś. Wyciągnęłam z lodówki sok. Zauważyłam Śnieżkę. Nalałam jej wody do miski i nasypałam trochę karmy (do drugiej miski). Z sokiem w szklance poszłam do salonu. Rozejrzałam się bardzo uważnie. Czegoś brakowało. Chwyciłam pilota. I wtedy do mnie dotarło. NIE MA TELEWIZORA. Jezus Maria. Mam przerąbane. Wypiłam duszkiem sok i wrzuciłam szklankę do zmywarki. Jak najciszej udałam się do mojego pokoju i wskoczyłam pod kołdrę. W najgorszym wypadku mogę zwalić na Alex albo Margaret, prawda? Kuźwa...


*****Oczami Alex*****




Czego zaś ta Natalia chce? Drze się na cały dom. Jezus. Zeszłam do salonu. Czekały tam już Margaret i Martyna. Natalia przemówiła tym swoim głosem ,,Mamusi" 

-Rozejrzyjcie się BARDZO uważnie. - tak też zrobiłyśmy. Faktycznie. Czegoś brakowało.
-Hmm... Czegoś brakuje - stwierdziła Margaret.
-Łał, brawo Sherlock'u. Więc? Któraś z Was w końcu mi powie, czy muszę was sama olśnić?
-No dawaj. - powiedziałam.
-Podejdź tu, Alex. - patrzyłam na nią jak na Pedobera xd. - No choodź! - posłuchałam i podeszłam. - Chwyć pilota. Dobrze. Skieruj go na telewizor i włącz - tak też zrobiłam.
-Ouuu.... - dotarło do mnie.
-Więc? Co na to powiecie? Martyna? Alex? Hm. Czekam.
-O co chodzi? - zapytała Margaret.
-Jej wczoraj nie było. Spała. Nie wie o co chodzi. - odparłam.
-No tak. Margaret, wykluczamy cię z grona podejrzanych. Możesz odejść. Ubierz się do pracy, czy coś.
-PRACA! ZAPOMNIAŁAM! KTÓRA GODZINA!?
-8:15.
Margaret pognała na górę.

-No więc? Alex.
-Jak ja poszłam spać wszystko było tak samo.
-Powiedzmy, że ci wierzę. A ty, Martyna. Co powiesz?

*****Oczami Martyny*****
-No... Em... U mnie też. Tak. Jak poszłam spać o 6:00 wszystko było okej.
-Zająknięcie. Zły znak. Po co w ogóle poszłaś spać? Dlaczego nie zaczekałaś, aż KTOŚ się obudzi? Hmm?
-Bo chciało mi się spać?
-Dlaczego  pytasz.
-Dom wariatów! Dobra, ktoś nam podpieprzył telewizor! Chodźmy kuźwa nie wiem. Na komisariat. Zadzwońmy na policje, zgłośmy kradzież, a nie bez sensu szukajmy, kto poszedł spać!
-Więc to ty? Przyznaj się, w ogóle nie poszłaś pilnować?
-Jeśli nawet, to co z tego?
-Od początku wiedziałam, że to ty. Dobra, dzwoń na policję.
-Ołkej. - wyciągnęłam telefon, zadzwoniłam. Powiedzieli, że przyjadą za kilka minut.



*****Oczami Alex*****

Jak Martyna dzwoniła na policję poszłam się w coś ubrać, bo nadal byłam w piżamie. Wyjrzałam za okno. Hm. Pogoda w sumie może być, ale krótkie spodenki, to nie za bardzo. 

Moja pierwsza myśl - park. Zabrałabym Śnieżkę, ale ona sobie smacznie spała. Dupa, pójdę sama. Wyszłam z domu i już po paru minutach byłam w parku im. św. Masła. Było jeszcze wcześnie, więc w parku były pustki. Tylko kilka osób. Wiele zakochanych i te sprawy. Usiadłam na jednej z ławek. 5 wiadomości. Zdziwiło mnie to trochę. Wszystkie od Nathana. Jedna z nich była o tym, że udało mu się tą imprezę przenieść. Druga, czy dzisiaj coś robię. Pozostałe trzy, czemu nie odpisuję, czy żyję, i że ma focha forever przez to, że nie odpisuję. #NieNic. Odpisałam mu, że dziękuję, za przeniesienie tego nieszczęsnego przyjęcia, że na dzisiaj nie mam planów i przeprosiłam go, za nie odpisywanie c;. Odpowiedź nie przyszła po 15 minutach, więc postanowiłam ruszyć dupę z ławki i zacząć spacerować. Szłam sobie, szłam i zobaczyłam, że w parku pojawia się coraz więcej ludzi. Ponadto prawie wszyscy byli na rolkach. Aż mi się zachciało jeździć... Nie musiałam długo im zazdrościć, bo już kawałek dalej zobaczyłam wielki napis ,,WYPOŻYCZALNIA ROLEK" i strzałkę w lewo. Ehem. Że też wcześniej tego tu nie było, a może poprostu jestem ślepa o.O. Z kieszeni wygrzebałam jakieś 5 funtów i ruszyłam. Kolejka, oczywiście, kosmiczna! Ale nie ważne, chce mi się jeździć, to pojeżdżę xD.
*****Oczami Margaret*****

Strasznie się denerwowałam przed pójściem po nowej pracy. Nie miałam pojęcia co ubrać. Nie za poważnie, ale nie za zwyczajnie. W końcu wybrałam. Jak na mój gust i tak wyglądałam za poważnie, no ale pech. 

Wyszłam z domu i poszłam na przystanek. Po 15 minutach przyjechał autobus, a już po kolejnych 20 minutach byłam na miejscu. Stanęłam przed drzwiami budynku, głęboko odetchnęłam i popchnęłam drzwi.


Hej :)
Kolejny rozdział, po prawie 2 miesięcznej przerwie, za którą BARDZO Was przepraszam :)
Zapraszam Was również na mojego nowego bloga: http://opowiadanie-janoskians.blogspot.com/ 

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okej, jeszcze raz skomentuje, bo mi przy wcześniejszym awanturę zrobiłaś.

    Soł

    Rozdział cudny, TELEWIZOR NAM UKRADLI .. ;C Co my teraz będziemy oglądać? JA SIĘ PYTAM? Smuteczeg ;c

    Czemu Sykes się martwi? ZAKOCHANY? OUUU XDD BĘDZIE ROMANSIDŁO :D
    Okej, ja to kończę bo mam do napisania rozdział .

    See ya <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulallalallallala xd
    Ja się pytam dlaczego ja muszę na nas zarabiać!?
    #Normalnie#Nie#Nomalne
    Zajee do nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  4. 2 miesiące czekania się opłaciło. :** Rozdział świetny. :) Weny i czekam na nexta. :*
    Zapraszam do mnie http://lie-to-me-thewanted.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń