Jego wargi było miękkie ciepłe i mokre . Powoli oplatały moje. Mój mózg wołał
,,Odepchnij go, spoliczkuj, kopnij w jaja, cokolwiek!”, ale serce kazało
kontynuować… Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie. Tom patrzył mi w
oczy. Nie miałam pojęcia co powinnam zrobić. Piosenka dawno się skończyła, a w
tle leciało ,,The Fox”. Chłopak odezwał się pierwszy.
-Ja… - nie dokończył zdania. Opuścił wzrok.
-Tak? – zapytałam lekko piskliwym głosem. Tom otworzył buzię, ale w tej chwili zobaczyłam płaczącą Natalię wybiegającą z… męskiego kibla? Never Mind. – Ej Tom, przepraszam, ale pogadamy później. Coś się Natce stało. Przepraszam, pa. – pocałowałam go w policzek i wyszłam na zewnątrz.
-Ja… - nie dokończył zdania. Opuścił wzrok.
-Tak? – zapytałam lekko piskliwym głosem. Tom otworzył buzię, ale w tej chwili zobaczyłam płaczącą Natalię wybiegającą z… męskiego kibla? Never Mind. – Ej Tom, przepraszam, ale pogadamy później. Coś się Natce stało. Przepraszam, pa. – pocałowałam go w policzek i wyszłam na zewnątrz.
*****Oczami Natalii*****
Popatrzyłam i…. Zaniemówiłam. To naprawdę był Jay. Do oczy naszły mi łzy.
-J-j-j-jay ? – zapytałam (nawet nie wiem po co) tłumiąc szloch. Zero odzewu. Otarłam łzy i zmusiłam się do krzyku – TY ŚWINIO PERFIDNA, JA PIERDZIELE, IDIOTO !!! CO TY SOBIE MYŚLISZ, ŻE FAJNY JESTEŚ!? WIESZ CO? MYLISZ SIĘ. JESTEŚ SZUJĄ PIEPRZONĄ. DEBILU JEDEN KUŹWA. ZDRADZASZ MNIE Z TYM CZYMŚ !? CIEKAWE Z ILOMA JESZCZE MNIE ZDRADZIŁEŚ !? JESTEŚ JEDNYM, WIELKIM CIULEM! I DUPA CYCKI GÓWNO ! ŻEGNAM !– sory, za przekleństwa noo :/. Pierwszy i ostatni raz (chyba :D). Nic, znów zero odzewu. Zdenerwowana rzuciłam mu łańcuszek z napisem ,,J+N=<3”, który dał mi DAAWNO temu, gdy… gdy jeszcze mnie kochał. A on... Dał go tej grubej babcie z którą mnie zdradzał ! Z płaczem wybiegłam z kibla. Wyszłam na dwór. Po chwili dołączyła do mnie Margaret.
- Co się stało ? – przytuliła mnie.
-No bo… Jay. – rozbeczałam się na dobre.
-Co Jay?
-Nie chcę o tym teraz gadać.
-Jasne, chcesz wrócić do domu ?
-Tak. – przytaknęłam.
-Chodź, zamówię taksówkę.
-J-j-j-jay ? – zapytałam (nawet nie wiem po co) tłumiąc szloch. Zero odzewu. Otarłam łzy i zmusiłam się do krzyku – TY ŚWINIO PERFIDNA, JA PIERDZIELE, IDIOTO !!! CO TY SOBIE MYŚLISZ, ŻE FAJNY JESTEŚ!? WIESZ CO? MYLISZ SIĘ. JESTEŚ SZUJĄ PIEPRZONĄ. DEBILU JEDEN KUŹWA. ZDRADZASZ MNIE Z TYM CZYMŚ !? CIEKAWE Z ILOMA JESZCZE MNIE ZDRADZIŁEŚ !? JESTEŚ JEDNYM, WIELKIM CIULEM! I DUPA CYCKI GÓWNO ! ŻEGNAM !– sory, za przekleństwa noo :/. Pierwszy i ostatni raz (chyba :D). Nic, znów zero odzewu. Zdenerwowana rzuciłam mu łańcuszek z napisem ,,J+N=<3”, który dał mi DAAWNO temu, gdy… gdy jeszcze mnie kochał. A on... Dał go tej grubej babcie z którą mnie zdradzał ! Z płaczem wybiegłam z kibla. Wyszłam na dwór. Po chwili dołączyła do mnie Margaret.
- Co się stało ? – przytuliła mnie.
-No bo… Jay. – rozbeczałam się na dobre.
-Co Jay?
-Nie chcę o tym teraz gadać.
-Jasne, chcesz wrócić do domu ?
-Tak. – przytaknęłam.
-Chodź, zamówię taksówkę.
-Nie, nie, nie. Ja wrócę, ty wracaj do klubu.
-Zamknij mordę. Wracam z tobą. – warknęłam.
-A ciebie co ugryzło?
-Nic, o co ci chodzi?
-Przecież widzę, mów.
-No…
-No?
-Tom mnie pocałował i nie wiem co powinnam teraz zrobić. – powiedziała na jednym wdechu.
-Ulala. No proszę.
-Ahh… Nawet o tym nie mów. – powiedziała, po czym wyciągnęła telefon i zadzwoniła po taksówkę.
-Zamknij mordę. Wracam z tobą. – warknęłam.
-A ciebie co ugryzło?
-Nic, o co ci chodzi?
-Przecież widzę, mów.
-No…
-No?
-Tom mnie pocałował i nie wiem co powinnam teraz zrobić. – powiedziała na jednym wdechu.
-Ulala. No proszę.
-Ahh… Nawet o tym nie mów. – powiedziała, po czym wyciągnęła telefon i zadzwoniła po taksówkę.
*****Oczami Alex*****
Czy ja… Nie… To nie możliwe. Czy ja się zakochałam? Nie na pewno nie. To
nie jest miłość. To tylko… emmm… Jak się to nazywa no? O ! Zauroczenie ! Tak.
To tylko chwilowe Z A U R O C Z E N I E. A może miłość? Jeszcze dużo czasu
spędziłam w kabinie bijąc się z własnymi myślami. W końcu uznałam, że to bez
sensu i postanowiłam wrócić do domu. Gdy wyszłam na zewnątrz ujrzałam Natalię i
Margaret. Gdy zapytałam się, co tu robią, one odpowiedziały, że czekają na
taksówkę i wrócą do domu. Postanowiłam zabrać się z nimi. Gdy wróciłam do domu
ściągnęłam sukienkę i w samej bieliźnie wskoczyłam do łóżko. Zgadnijcie co mi
się śniło. Wiecie ? Nie ? Prr… To was oświecę. Nathan z tą blondyną mi się
śnili. Dupa, cycki, gówno. Dobranoc.
*****Oczami Martyny*****
- No nie bądź taki, powiedz – zaśmiałam się, po czym dałam
mu kuksańca w bok.
-No… Ja… Ja się chyba zakochałem. – spuścił wzrok.
-No… Ja… Ja się chyba zakochałem. – spuścił wzrok.
-Taaak? A w kim? – zapytałam. Serce biło mocniej, oddech przyśpieszył, a… A
zachciało mi się sikać. Serio !? W takim momencie !?
-Nie no, nie powiem.
-Ojj, mi możesz powiedzieć.
-A wiesz. To długa historia. – spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami.
-Opowiedz.
-Dobra, więc zaczęło się to tak: Jak byłem mały to w sąsiedztwie miałem taką dziewczynkę. Nazywała się Emma. Byliśmy ze sobą bardzo blisko; piaskownica i te sprawy. Pewnego dnia jej taka dostał pracę na Honolulu (;D). Otworzył jakiś hotel, czy coś. Dłuuuuuuuuuuuugo za nią płakałem. A wczoraj znów ją spotkałem. Szła sobie normalnie ulicą. Od razu ją rozpoznałem, a ona mnie. I… Ja chyba ją kocham. – serce pokroiło mi się na kawałki. Chociaż w sumie, czego ja oczekiwałam ? Że wyzna mi miłość? Żałosna jestem.
-Aha. No to… Powiedz jej co czujesz i po sprawie – powiedziałam, po czym poszłam szukać Alex, Maggy ^^ oraz Natalii. Po nieudanych poszukiwaniach stwierdziłam, że pewnie poszły do domu. Postanowiłam, że również wrócę, nic tu po mnie. Jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Już po 15 minutach siedziałam w taksówce i jechałam do domu…
Hej misie pysie :D
Jak tak u Was ? Ja dodaję Wam taki krótki rozdział, ale obiecuję, że następny będzie o wieeeele dłuższy :3. I przepraszam, że ostatnio była taka mała czcionka – mam nadzieję, że teraz jej lepiej. Co tu więcej pisać? Za niedługo wybije 2.000 wyświetleń, z czego niezmiernie się cieszę – DZIĘKUJĘ <3. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jeśli przeczytaliście zostawcie chociaż komentarz – chciałabym wiedzieć ile osób to czyta. Do następnego ! :*
-Nie no, nie powiem.
-Ojj, mi możesz powiedzieć.
-A wiesz. To długa historia. – spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami.
-Opowiedz.
-Dobra, więc zaczęło się to tak: Jak byłem mały to w sąsiedztwie miałem taką dziewczynkę. Nazywała się Emma. Byliśmy ze sobą bardzo blisko; piaskownica i te sprawy. Pewnego dnia jej taka dostał pracę na Honolulu (;D). Otworzył jakiś hotel, czy coś. Dłuuuuuuuuuuuugo za nią płakałem. A wczoraj znów ją spotkałem. Szła sobie normalnie ulicą. Od razu ją rozpoznałem, a ona mnie. I… Ja chyba ją kocham. – serce pokroiło mi się na kawałki. Chociaż w sumie, czego ja oczekiwałam ? Że wyzna mi miłość? Żałosna jestem.
-Aha. No to… Powiedz jej co czujesz i po sprawie – powiedziałam, po czym poszłam szukać Alex, Maggy ^^ oraz Natalii. Po nieudanych poszukiwaniach stwierdziłam, że pewnie poszły do domu. Postanowiłam, że również wrócę, nic tu po mnie. Jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Już po 15 minutach siedziałam w taksówce i jechałam do domu…
Hej misie pysie :D
Jak tak u Was ? Ja dodaję Wam taki krótki rozdział, ale obiecuję, że następny będzie o wieeeele dłuższy :3. I przepraszam, że ostatnio była taka mała czcionka – mam nadzieję, że teraz jej lepiej. Co tu więcej pisać? Za niedługo wybije 2.000 wyświetleń, z czego niezmiernie się cieszę – DZIĘKUJĘ <3. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jeśli przeczytaliście zostawcie chociaż komentarz – chciałabym wiedzieć ile osób to czyta. Do następnego ! :*
Przykro mi się robi gdy czytam ten rozdział na początku było tak fajnie a teraz tak ponuro i smutno. Każdy kogoś zdradza. ;'C
OdpowiedzUsuńPrawda, zdrada za zdradą ale czuję, że to tylko umocni bohaterów w swoich uczuciach i będzie fajnie! <3 Czekamy na dalszy ciąg :D
OdpowiedzUsuńMaj gasz *.*
OdpowiedzUsuńWarto było czekać, rozdział jak zwykle zajebisty :**
Maggy ? ^^
Wow , aż tyle mnie ominęło !
OdpowiedzUsuńNo kochana rozdziały zajebiste <3
Kotku czekam na nexta <3 !
weny i do następnego ...