Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

piątek, 18 października 2013

Rozdział 9. - MARTYNA !?

-...ewentualnie 7 piw. - powiedziałam, bo nie chciałam, żeby kończył zdanie. Zapadła niezręczna cisza, na szczęście usłyszałam dzwonek do drzwi, więc czym prędzej poszłam otworzyć...

Otworzyłam drzwi i... nie wierzyłam własnym oczom.
-MARTYNA !? - rozdarłam się na sam widok kochanej kuzyneczki. Nie widziałam jej od... Właściwie to nie pamiętam odkąd, ale zawsze i wszędzie rozpoznałabym jej mordkę ;* . Warto również wspomnieć, że jej matką jest ciotka - tak, ta ciotka, która właśnie teraz zagubiła się gdzieś w Londynie. Wspominałam, że ciotka jest bardzo nadopiekuńcza i cud, że pozwoliła jej tu przyjechać? - CO TY TU ROBISZ!? - uściskałam ją. - nie stój na polu, zimno jest. Właź. - uśmiechnęłam się i otworzyłam szerzej drzwi. W międzyczasie zawołałam Margaret.

*****Oczami Margaret*****

Niestety, Tom i tak mnie usłyszał i oderwał oczy od lektury. Odłożył ją na półkę i przeprosił, że wziął ją bez pytania. Nie gniewałam się na niego i powiedziałam, że jeśli chce, niech ją zatrzyma. On uśmiechnął się tylko i włożył ją pod kurtkę, którą miał na sobie.

-To ja się chyba będę powoli zbierać. - powiedział i powoli wstał z łóżka. - Wrócę do domu i opowiem wszystko chłopakom - sztuczny uśmiech.
-Jasne. I pamiętaj, jeśli tylko chcesz i jest taka potrzeba - wpadaj - uśmiechnęłam się. Zaraz po tych słowach usłyszałam, że siostra mnie woła. Odprowadziłam Toma do drzwi (Alex go chyba nie zauważyła) i ruszyłam w stronę salonu. Zobaczyłam tam... MARTI !?

*****Oczami Alex*****


-Chcesz coś do picia? - zapytałam, gdy ta usiadła wygodnie na kanapie.
-Nie, dziękuję. Przed chwilą byłam w jakiejś kawiarni i wypiłam kawę.
-Po co ci walizka ? - zapytała Margaret. Faktycznie. Obok fotela (na który Martyna się przeniosła) stała całkiem spora, czerwona walizka.
-T-to Natalia nic wam nie mówiła ?
-Nie? Powiesz po co ci to?
-Ahh... Wiedziałam, że ona znowu zapomni wam powiedzieć. Więc... Tak jakby się tu wprowadzam. - Margaret zakrztusiła się sokiem, który właśnie piła. Właśnie w tym momencie drzwi do domu się otworzyły i usłyszałam głos Natalii:
-O, Nathan, już idziesz ? - kuźwa. Nathan. Zapomniałam o nim. E tam, jutro nic nie będzie pamiętał.
-Y, co? Znaczy, tak, Jay w domu?
-Wiesz co... Nie wiem. Myślę, że tak.
-Dzięki, to ja się będę zbierał, cześć.

Chwilę później Natalia była już w salonie i przyglądała się Martynie - zapewne przypominała sobie, co ona tutaj robi. Po dość dłuższej chwili oświeciło ją i krzyknęła:

-NO NARESZCIE PRZYJECHAŁAŚ ! - krzyknęła i przytuliła ją. Potem opowiedziały nam dlaczego Martyna tutaj jest. Okazało się, że jej matka, a nasza ciotka, dostała pracę w małym miasteczku oddalonym o jakieś 300-350 kilometrów od centrum Londynu, a nasza kuzynka nie chciała tam mieszkać, więc zamieszkała z nami. I, jak się później okazało, nasza ciocia złożyła nam wizytę, ponieważ chciała zobaczyć w jakich warunkach będzie mieszkać jej córka. Pomijając fakt, że ja i Nathan zrobiliśmy taki bałagan, to dom nawet się jej podobał, a w momencie jak o niej mówiłyśmy, ona powinna już być w drodze do nowego domu.

Resztę, właściwie to już wieczoru, spędziłyśmy na pogaduchach. Wiadomo, nie widziałyśmy się tak długo... Martyna opowiadała co u niej, natomiast my co u nas ;). Nim się spostrzegłyśmy wybiła 23:30 i przydało się iść spać. Wcześniej jeszcze umówiłyśmy się, że następnego dnia wybieramy się na spacer po Londynie i ewentualnie ,,małe" zakupy ;). Natalia pokazała Martynie jej nowy pokój, natomiast ja i Margaret poszłyśmy do swoich.


Gdy tylko weszłam do pokoju poszłam pod prysznic, umyłam i wysuszyłam włosy, następnie umyłam zęby i ubrałam moja piżamkę 


Bardzo długo nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o słowach, które zaledwie kilka godzin wcześniej powiedział Nathan. Przewracałam się z boku na bok. Wydaje mi się, że zasnęłam ok. 3:00-4:00 rano, natomiast obudziłam się już o 6:00.

 Chcąc nie chcąc wygramoliłam się z łóżka i postanowiłam wybrać ciuchy na dzisiejszy dzień. Po dłuższej chwili sterczenia przed szafą zdecydowałam się na to:



Położyłam na łóżku wybrany zestaw i zadowolona z doboru ciuchów poszłam do łazienki. To co zwykle, czyli prysznic, makijaż i włosy. Właśnie, Włosy. Z nimi zawsze mam największy problem. Postawiłam na koka, ale nie byłam zadowolona z efektu, więc zostawiłam rozpuszczone ;). Jeszcze w piżamie zeszłam po schodach.

Poszłam do kuchni gdzie, o dziwo, zobaczyłam Margaret robiącą naleśniki. Popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie - 6:50. (Pragnę zauważyć, że Margaret tez była w pizamie)

-Dlaczego nie śpisz? - zapytałam.
-Obudziłam się o 4:00 i nie mogłam zasnąć. Chcesz? - podsunęła mi pod nos talerz z naleśnikami. Jadłam, ale widziałam, że coś ją dręczy. Nie odzywała się, ani nic. W końcu postanowiłam ją o to zapytać.
-Coś się stało?
-Nie, nie. Nic. - powiedziała, po czym bez słowa włożyła swój talerz do zmywarki i skierowała się na górę. Wzięłam z niej przykład i skierowałam się do swojego pokoju. Nie pozostało mi nic innego jak czekać na 10:00 - godzinę wypadu na miasto ;).

*****Oczami Margaret*****

Sprawa z Tomem nie dawała mi spokoju. Jak Kelsey mogła go zostawić. To taki miły, dowcipny, inteligentny, uroczy, piękny, utalentowany chłopak, a o oczkach to już nie wspomnę... - po tej myśli spoliczkowałam się. Znam go kilka dni, nie mogłam się zakochać ! Nie mogłam ! A może jednak mogłam... Usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz - nieznany numer. Odebrałam.

-Halo?
-Margaret? Możesz do mnie przyjść o dziesiątej? - usłyszałam głos... Toma ?
-Tom, skąd masz mój numer?
-Aż takie to ważne ? Przyjdziesz, czy nie?
-No jasne. O 10:00 ? Spoko

*****Oczami Alex*****
Jak spędziłam te godziny? hmm.. Fejs c;. Gdy wybiła 9:45 ubrałam wcześniej przygotowane ciuchy i poprawiłam makijaz.

Nadeszła 10:00. Z uśmiechem zeszłam na dół. Margaret i Natalia siedziały już na kanapie. Ale nie gadały ani nic. Natalia spróbowała zagadać, ale moja siostra była jakaś nieobecna. Wstała i podeszła do okna - okna, z którego widać dom... The Wanted? Dlaczego ona się tam patrzy?

Margaret miała na sobie ubrane to:

Natomiast Natalia to: 


Po chwili zeszła do nas Martyna, ta zaś miała na sobie to: 


-Ej słuchajcie... Bo ja nie idę z wami - odezwała się po chwili Margaret.
-JAK TO !?
-Ja.. Idę do Toma. - odparła i znów wlepiła wzrok w okno.
-Po co !?
-Wytłumaczę Wam to wieczorem, okej?
-Niech ci będzie.
-To ja już pójdę. -  - powiedziała po czym bez słowa opuściła dom. Po chwili lekko wkurzone, ale nastawione pozytywnie na nowy dzień, poszłyśmy w jej ślady i wyszłyśmy z domu.


*****Oczami Margaret*****

Stałam przed drzwiami ich wielkiej Villi. Zanim zdążyłam zapukać otworzył mi Jay i bez słowa wskazał mi pokój Toma. Pokój był duży i zapewne ładny, ale przez bałagan nie było nic widać, natomiast w koszu leżały potargane zdjęcia.

-Hej. - powiedziałam i usiałam obok niego na łóżku.
-Hej... - powiedział i uśmiechnął się blado.. Następnie wskazał na książkę - poczytasz mi? - przeczytałam tytuł ,,Romeo i Julia". Popatrzyłam na niego, a następnie otworzyłam pierwszą stronę. Zaczęłam czytać. Nie wiem ile nam zleciało, byłam na mniej więcej 100 stronie, gdy dom nagle powiedział cichym zachrypniętym głosem:

-Margaret, bo ja...
-Tak, Tom ?

Hej miśki ;*


Po pierwsze: nie za długi ten rozdział? Jeśli chcecie, to będę pisać krótsze ;). Dajcie mi znać, czy wolicie krótsze, czy takie.

Po drugie: PONAD 1000 WYŚWIETLEŃ ! MAJ GASZ ! DZIĘKUJĘ ♥

No cóż. Właściwie to wszystko. Dziękuję, że czytacie to gówno no i... Do następnego ;)


5 komentarzy - Next ;) 


5 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAA SUPEER XDD Marti nasza przyjechała <3 No więc życze weny i wpadnij do mnie na nexta
    http://historia-z-swiata-wyjeta.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Supper <3 Ciekawe co Tom jej powie <3 Zapraszam do mnie ;) http://opowaidaniaotw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow dzieki tej histori poprawil mi sie chumor . Pisz szybko tego nexta bo nie moge sie doczekac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj szybko tego nexta bo obiecuje , że jak zaczne ci spamować komami to się nie ogarniesz

    OdpowiedzUsuń